|
2025 |
09.05.2005 :: 14:46 09.05.2005 :: 16:06 Małe streszczenie mojej osoby... :smurf: Ktoś już zdążył skomentować moją pierwszą notkę i widzę, że za bardzo nie wie kim jestem, w sensie czy chłopakiem czy dziewczyną... :wink: Bardzo to fajne, bo jestem chłopakiem, tak jak pisałem "Manuella" i ciąg dalszy to tylko pseudonim. Jestem 17-sto letnim chłopakiem mieszkajacym niestety w wawie a może i stety. Ale miejscowość to nie jest najważniejsza sprawa, zawsze przecież można się przeprowadzić. Jstem chłopakiem uczniem pierwszej klasy liceum i jestem homoseksualistą (dla wyjaśnienia: gejem, pedałem). Nie boję się używać tych sformułowań, bo uważam, że to nie jest nic strasznego. Dla heteryków powiem tylko tyle, że wiele osób takich jak ja czyli z orientacją homoseksualną przybiera sobie damskie imiona, pseudonimy i tak dalej. Ja właśnie sobie wybrałem imię Manuella. Jest ono bardzo ładne i wiem, że znaczy coś ono w moim życi. A ten pamiętnik bedzie opowiadał o moim codziennym zyciu. Codziennym życiu zwykłego i nie zwykłego chłopaka, ucznia, mieszkańca Warszawy, człowieka, geja. To jestem cały ja... jak na tą chwile taki opis chyba wystarczy... :wink: A teraz pozdrawiam wszystkich serdecznie, wasza kochana i skromna Manuella Corszita Fernandes Newada. Komentuj(1) 10.05.2005 :: 13:16 Każdego dnia. Kiedyś mój najlepszy przyjaciel heteryk powiedział mi, że "my" geje mamy bardzo dobrze. Że jest nas w sumie dużo i że jak ktoś coś do nas ma to zawsze się za siebie wstawiamy. A to niestety wcale nie jest prawdą, nie wszyscy tacy są. Najgorzej jak natrafi się na przegiętą ciotę, która nie zna swojej wartości i zalicza wszystkich po kolei. Jak z takim kolesiem się nie pójdzie do łóżka to już On wszystko zrobi żeby Cię "dopaść" i zrujnować Ci życie. Nie wiem w sumie, po co to piszę, ale jakoś tak dorwała mnie wena na opowiedzenie kawałka historii z życia gejów. A tak zmieniając temat dziś będzie bardzo fajny dzień, spotykam się ze swoją przyjaciółką jeszcze z lat młodości z podstawówki i idziemy razem na tańce. Wreszcie zobaczę jak tańczy. Niom i tak w ogóle mamy dużo do obgadania... Bardzo lubię się Jej zwierzać, jest moją podporą (Ty wiesz, że o Tobie teraz piszę). Zawsze mi pomaga, gdy tylko potrzebuję Jej pomocy. I dlatego moja droga przyjaciółko z tego otóż miejsca chciałem Ci bardzo serdecznie podziękować... ![]() ![]() Znowu z innej beczki ![]() ![]() ![]() Kolejna zmiana tematu, trochę się dowiecie o mnie, czyli o Manuelli. Jestem dość wysokim chłopakiem o ciemnych włoskach i piwnych oczkach. Jestem romantykiem, piszę wiersze i w ogóle. Róże, kwiaty, zachód słońca to są te klimaty. Muza to raczej pop, hause, rap i wiele, wiele innych fajnych kawałków. Jestem osoba spontaniczną, lubię coś powiedzieć i to zrobić... Jestem szalony, a zarówno spokojny. Taki szalony romantyk. A teraz pozdrawiam wszystkich serdecznie, wasza kochana i skromna Manuella Corszita Fernandes Newada. Komentuj(0) 11.05.2005 :: 16:37 Notka kierowana chyba głównie do moich dawnych czytelników... ![]() Pamiętacie Piotrka...? Tego, z którym miałem takie dylematy i w ogóle...? Mam nadzieję, że tak, bo otóż kiedyś nawet nie dawno spotkałem Go w rasko z takim kolesiem, z którym kiedyś byłem i w ogóle, ale teraz się nienawidzimy. A więc Piotrek dziś do mnie dzwonił i wypytywał się, co mnie z Nim łączyło i w ogóle. Wiec Mu odpowiedziałem, jestem szczery i Mu wszystko powiedziałem. Mam nadzieję, że po tym, co usłyszał zerwie kontakt z tym typem. Lubię Piotra i wiem, że zasługuje na kogoś lepszego niż On (tajemniczy p.x) To nie jest tak, że jestem jeszcze na Piotra zły i działam pod wpływem impulsu, chodzi o to, że znam Piotra i "p.x" i wiem, że Piotrek, pomimo iż jest młodszy od "p.x" jest od Niego mądrzejszy i więcej wart. No dobrze, ale to tylko, co z wieczornych wiadomości i nowinek ze świata ciot. Teraz zmieniając temat, spotkałem się dziś z moim kochanym chłopakiem. Zadzwonił do mnie i powiedział, że Jego współlokatorka zamknęła Go w domu i nie może wyjść. A mają zamek typu "gerda”, więc wiecie, na czym to polega. Powiedział: "przyjedź do mnie i uwolnij swoja księżniczkę, bo w przeciwnym razie wyskoczę przez okno..." A śpieszyło Mu się do pracy. Więc do Niego pojechałem zrzucił mi klucze i "Ją" uwolniłem ![]() ![]() Komentuj(0) |
|
talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |